Wicepremier i szef MSZ Radosław Sikorski nie gryzł się w język komentując akt oskarżenia wobec Mariusza Błaszczaka i innych byłych oraz obecnych urzędników związanych z PiS.

„Niech to będzie przestroga dla wszystkich polityków, aby dla korzyści partyjnej żaden nie śmiał grać bezpieczeństwem Polski” – napisał Sikorski, odnosząc się do ujawnienia fragmentów wojskowego planu obronnego „Warta” w kampanii wyborczej 2023 roku.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła Błaszczaka o przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego poprzez odtajnienie kluczowych dokumentów strategicznych. Oprócz byłego ministra obrony, zarzuty usłyszeli również: Sławomir Cenckiewicz, Agnieszka Glapiak i Piotr Z.

Politycy koalicji rządzącej nie kryją oburzenia. Poseł Tomasz Trela z Lewicy mówi wprost: „Błaszczak powinien spalić się ze wstydu”.

Cezary Tomczyk, wiceszef MON, przypomina, że materiały zaprezentowano podczas pikniku wyborczego, co jego zdaniem stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Rzecznik rządu Adam Szłapka określił to jako „działanie na szkodę Polski, którego nie da się obronić”.

W tle tych zarzutów toczy się polityczna wojna na słowa – Błaszczak twierdzi, że to „akt zemsty Donalda Tuska”. Sam premier odpowiada krótko: „Zapomniałem o pańskim istnieniu”.