Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek podczas konferencji prasowej odniósł się do planów naprawy systemu sądownictwa. Zapewnił, że nie będzie działał brutalnie – mimo że jego pierwszy zawód to drwal. – Potrzebne są precyzyjne, ale akceptowalne na poziomie europejskim i krajowym działania – zaznaczył.

Żurek podkreślił, że nie uznaje obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, nazywając ją “niby-organem”, a sam Trybunał Konstytucyjny – “niewłaściwie obsadzonym”. Wskazał na konieczność likwidacji skutków działalności “neosędziów” i zapowiedział konkretne rozwiązania w ciągu kilku tygodni.

Mimo ostrej krytyki obecnego stanu, minister chce unikać gwałtownych decyzji. – Nie będę rąbał siekierą, chociaż mam dyplom pilarza. Tu trzeba działań na miarę chirurga – tłumaczył.

Żurek zapowiedział także możliwe postępowania regresowe wobec osób odpowiedzialnych za nieprawidłowości w wymiarze sprawiedliwości. – Obywatele nie mogą ponosić skutków cudzych decyzji – dodał.

Premier Donald Tusk, według relacji Żurka, dał ministrowi wolną rękę, oczekując widocznych efektów. Jak zapowiada sam minister, najbliższe tygodnie pokażą kierunek zmian, które mają odmienić polski wymiar sprawiedliwości.