Pierwsze spotkanie Rady Gabinetowej zwołane przez prezydenta Karola Nawrockiego przypominało bardziej teatr polityczny

niż rzeczową debatę. Choć prezydent i premier Donald Tusk próbowali zachować formalny ton, atmosfera była gęsta od złośliwości i subtelnych przytyków.

– Obaj panowie grali pod publikę – ocenił publicysta Hubert Biskupski. – Udawany szacunek, eleganckie formułki, a w rzeczywistości regularne punktowanie przeciwnika.

Nawrocki rozpoczął mocnym uderzeniem, domagając się analizy niespełnionych obietnic rządu, omijając przy tym temat poprzednich ekip.

Tusk nie pozostał dłużny – przypomniał, kto faktycznie sprawuje władzę w kraju i kto odpowiada za decyzje.

Zdaniem komentatorów, to dopiero początek ostrych starć między Pałacem Prezydenckim a Radą Ministrów. – To będzie nawalanka aż do wyborów – przewiduje Biskupski.