Podczas pierwszego posiedzenia Rady Gabinetowej Karol Nawrocki nie gryzł się w język. Już na otwarciu obrad prezydent podniósł alarm w sprawie stanu finansów państwa. – Deficyt na poziomie 150 miliardów to sygnał, że system nie działa – mówił stanowczo.

Jeszcze ostrzej zabrzmiała jego deklaracja: „Nie zgadzam się na podnoszenie podatków!” Nawrocki zarzucił rządowi brak skuteczności w uszczelnianiu systemu podatkowego. Wskazał konkretne liczby – 45 miliardów złotych braków w dochodach, w tym aż 35 miliardów z VAT.

Prezydent podkreślił, że rząd powinien skupić się na lepszym egzekwowaniu już istniejących przepisów, a nie sięgać do kieszeni obywateli. Zapowiedź możliwego wzrostu aż sześciu różnych podatków nazwał „drogą na skróty, której nie zaakceptuje”.

Czy rząd cofnie się pod naciskiem Pałacu Prezydenckiego, czy szykuje się finansowa wojna na szczytach władzy?