Dla Michała Sznajdera, reportera TVN24, to miał być zwyczajny dzień służbowy w Waszyngtonie. Rutynowa konferencja prasowa w Białym Domu – nic, co miałoby wstrząsnąć jego oceną prezydenta USA. A jednak… Właśnie wtedy, podczas wystąpienia rzeczniczki Karoline Leavitt i pytania dziennikarza Jake’a Turxa, nastąpił przełom.

„Z którego dokonania prezydent jest najbardziej dumny?” – zapytał Turx. Proste pytanie? Niekoniecznie. W rzeczywistości, jak zauważa Sznajder, była to raczej forma pochwały niż próba uzyskania informacji. W USA takie „hołdowe pytania” są coraz częstszym zjawiskiem, a administracja Trumpa drugiej kadencji chętnie je wykorzystuje do promocji własnych sukcesów, choć wiele z nich – jak choćby rzekome zakończenie sześciu wojen – bywa mocno naciąganych.

Z kolei media, które kwestionują działania prezydenta lub nie podążają za jego narracją – jak Associated Press czy Reuters – bywają odcinane od dostępu do kluczowych wydarzeń czy samego Trumpa. Czy to jeszcze demokracja czy już zarządzanie przekazem jak z podręcznika PR?