Pięć dni przed wybuchem granatnika. Alarmujący mail, który zignorowano
Jak ujawnia „Rzeczpospolita”, zaledwie pięć dni przed głośnym wybuchem granatnika w Komendzie Głównej Policji, do skrzynki mailowej ówczesnego szefa policji Jarosława Szymczyka trafiła wiadomość zatytułowana „Bomba”. Była napisana po łotewsku i zawierała sugestię o podłożonym ładunku wybuchowym. Tyle że nie wskazano konkretnego miejsca. Sprawę szybko zakwalifikowano jako fałszywy alarm.
Kilka dni później doszło do eksplozji w samym sercu KGP. Granatnik – rzekomo zużyty prezent z Ukrainy – odpalił w zapleczu gabinetu Szymczyka. Budynek został uszkodzony, a sam generał odniósł obrażenia.
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie maila. Sprawa ta nie pojawiła się nawet w późniejszym audycie MSWiA. Dziś pytania wracają z nową siłą: czy dało się uniknąć wybuchu? Czy zignorowany sygnał mógł być realnym ostrzeżeniem?
W listopadzie rusza proces byłego komendanta. Szymczyk usłyszał zarzuty dotyczące nielegalnego posiadania broni, niezgłoszenia granatnika na granicy i nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa.
0 Comment