W nowym wywiadzie udzielonym dla magazynu „Tele Tydzień”, Artur Barciś poruszył serca Polaków, wspominając Witolda Pyrkosza, z którym przez lata dzielił ekran w ukochanym serialu „Ranczo”. Mimo że od śmierci Pyrkosza minęło już kilka lat, aktor nie ukrywa, że rana wciąż jest świeża.


„Był jak starszy brat, mentor, dusza towarzystwa…”

„Witek był wyjątkowy. Gdy wszedł na plan, wszystko stawało się lepsze. Miał żart na każdą sytuację, potrafił rozładować napięcie jednym spojrzeniem. I zawsze był szczery – do bólu. Tęsknię za nim każdego dnia.”

Barciś przyznał, că nie zdążył się pożegnać:

„Ostatni raz rozmawialiśmy przez telefon. Miałem do niego pojechać w weekend. Zabrakło mi jednego dnia. To boli.”


Ranczo – więcej niż serial

Relacja Barcisia i Pyrkosza nie kończyła się na ekranie. Spędzali razem czas poza planem, dzielili się przemyśleniami o sztuce i życiu.

„Witek nauczył mnie, że aktorstwo to nie popisywanie się – to służba. A prywatnie? Był ciepłym, mądrym człowiekiem. Brakuje mi go nawet w zwykłych chwilach – w milczeniu przy kawie.”


Widzowie poruszeni

Po publikacji wywiadu tysiące fanów zaczęły udostępniać stare sceny z Rancza, zostawiając komentarze pełne wzruszenia:

„Prawdziwa przyjaźń nie umiera”, „Barciś i Pyrkosz – duet, który zostanie w naszych sercach na zawsze”


„Gdy gram dziś, czasem czuję, że Witek patrzy z góry…”

Słowa Artura Barcisia przypomniały wszystkim, że sztuka to przede wszystkim ludzie – i więzi, które pozostają nawet po śmierci.