Zwykły letni dzień przerodził się w chwilę grozy, a następnie w niezapomniany moment dla dziesiątek turystów na nadmorskiej plaży. Pod delikatnym słońcem i bezchmurnym niebem nic nie zdawało się zapowiadać dramatu, który miał rozegrać się na ich oczach.

Zaledwie 3-letnie dziecko, na chwilę zniknęło z pola widzenia rodziców, samo weszło do wody. W ułamku sekundy niespodziewany prąd porwał je w morze. Maluszka uniosło kilka metrów od brzegu, a fale zakryły mu główkę. Matka zaczęła krzyczeć z rozpaczy, ale wszyscy wokół wydawali się sparaliżowani paniką.

Potrzebny był bohater… i przybył na czworaka.

Rocky, 5-letni labrador retriever, który był na plaży ze swoimi właścicielami, wyczuł niebezpieczeństwo i zareagował instynktownie. Przebił się przez tłum, wskoczył prosto do wody i popłynął z niewiarygodną prędkością w kierunku dziecka. Nie mając odpowiedniego przygotowania do takich sytuacji, dotarł do chłopca, pozwolił mu się uchwycić i utrzymał na powierzchni, aż dotarli do brzegu.

Młody mężczyzna wszedł do wody i wyciągnął ich oboje na brzeg. Dziecko zostało zabrane przez ratowników i na szczęście nie odniosło poważnych obrażeń. Jednak wszyscy świadkowie twierdzą, że bez Rocky’ego losy potoczyłyby się zupełnie inaczej.

„Płakałem, kiedy zobaczyłem, jak pies wynosi dziecko z powrotem. Wyglądało na to, że dokładnie wiedział, co musi zrobić” – powiedział zapłakany turysta.

Rocky’ego okrzyknięto prawdziwym bohaterem. Ludzie zaczęli go głaskać i robić mu zdjęcia, a nagranie z akcji ratunkowej stało się viralem w mediach społecznościowych.