Dramat na obozie w Wilczem. Nocna próba zakończyła się śmiercią 15-latka. Gdzie byli opiekunowie?
W środku nocy, nad jeziorem Ośno w miejscowości Wilcze (woj. wielkopolskie), doszło do tragedii, która wstrząsnęła środowiskiem harcerskim. 15-letni uczestnik obozu organizowanego przez Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej nie wrócił z nocnej próby, która miała być dla niego przepustką do wyższego stopnia.
Chłopiec miał samodzielnie przepłynąć jezioro i rozpalić ognisko po drugiej stronie brzegu. Była godzina około 1:00 w nocy, gdy zniknął pod taflą wody. Jego ciało odnaleziono dopiero nad ranem, na głębokości około dwóch metrów, kilkadziesiąt metrów od brzegu.
Według ustaleń śledczych, nastolatek był ubrany w pełny strój – bluzę, spodnie, buty – a na głowie miał czołówkę. Nie był asekurowany ani przez łódź, ani przez nikogo znajdującego się w wodzie. Dowódca drużyny (21 l.) oraz ratownik WOPR (19 l.) obserwowali przebieg zadania z brzegu – co stanowi poważne naruszenie zasad bezpieczeństwa. Obaj zostali zatrzymani przez policję.
Prokuratura Rejonowa w Wolsztynie wszczęła śledztwo. Zabezpieczono materiały dowodowe i zaplanowano sekcję zwłok. Sprawdzane są m.in. wątki niedopełnienia obowiązków oraz narażenia życia uczestników.
Na obozie przebywało łącznie 74 harcerzy. Do Wilczego skierowano psychologów i specjalistów, którzy mają udzielić wsparcia pozostałym uczestnikom. Kuratorium Oświaty oraz władze ZHR podjęły decyzję o skróceniu i zakończeniu obozu.
To tragiczne wydarzenie rodzi wiele pytań – o przygotowanie młodych instruktorów, o procedury bezpieczeństwa, o sens ryzykownych zadań wykonywanych nocą.
0 Comment