W piątkowy wieczór Stadion Narodowy w Warszawie zamienił się w roztańczone królestwo muzyki – wszystko za sprawą Jennifer Lopez, która po 13 latach przerwy wróciła z koncertem do Polski. Artystka uczciła ze swoimi fanami swoje 56. urodziny i zagrała aż 26 piosenek, w tym kultowe hity jak „Ain’t Your Mama” i „Jenny from the Block”.


Fani zachwyceni: „To było jedno z moich marzeń”

Wśród uczestników panowała euforia. – To było jedno z moich marzeń – mówiła pani Joanna w rozmowie z TVN24. – J.Lo jest niesamowita, ma niesamowity kontakt z publicznością – dodała.

Towarzyszący jej mężczyzna zdradził z uśmiechem, że marzeniem Joanny jest… wypicie kawy z Jennifer Lopez. Oboje mieli okazję spotkać gwiazdę po koncercie dzięki specjalnemu biletowi VIP.


Spektakl pełen energii i stylu – oraz… wpadka na scenie

Publiczność była pod wrażeniem formy Lopez. – Jestem w szoku, jak ona biega po scenie i non stop zmienia stylizacje – komentowała jedna z uczestniczek. – W tym wieku rusza się lepiej niż niejedna nastolatka – dodała z podziwem.

Nie obyło się bez małego incydentu – w trakcie koncertu spódnica artystki niespodziewanie zsunęła się. Jennifer zareagowała z humorem i szerokim uśmiechem, żartując z sytuacji i kontynuując występ bez cienia skrępowania.


„Sto lat” dla J.Lo – niespodzianka od fanów

Dzień przed koncertem, w czwartek, Jennifer Lopez świętowała swoje urodziny. Podczas piątkowego show warszawska publiczność odśpiewała jej wzruszające „Sto lat”, czym zaskoczyła samą gwiazdę. Lopez podziękowała za życzenia, pokazując, jak bardzo ceni polską publiczność.