Po wywiadzie Andrzeja Dudy dla Żurnalisty, w którym były prezydent zasugerował potrzebę zmian pokoleniowych w polskiej polityce, zawrzało na prawicy. Choć nie wymienił Jarosława Kaczyńskiego z nazwiska, jego słowa o “skostniałym spojrzeniu” i “bagażu PRL-u” zostały jednoznacznie odczytane jako krytyka 76-letniego lidera PiS.

W obronie Kaczyńskiego natychmiast stanął Jacek Kurski. – To prymitywny ageizm – grzmiał na antenie wPolsce24. Zwrócił uwagę, że światowi liderzy, jak Joe Biden, również mają ponad 70 lat, a nikt nie podważa ich zdolności do rządzenia. Kurski wprost oskarżył Dudę o brak lojalności wobec człowieka, który – jego zdaniem – wyniósł go na szczyt polityki.

Były prezes TVP ostrzegł, że takie wypowiedzi rozbijają jedność prawicy. – Nie ma żadnego zwycięstwa, jeśli zaczynamy wewnętrzne walki. Potrzebna jest konsolidacja wokół sprawdzonego przywództwa – podkreślił, dając do zrozumienia, że Kaczyński nadal powinien być twarzą prawicy.

Słowa Dudy wywołały niemałe zamieszanie, pokazując, że napięcia w obozie byłej władzy rosną. Czy to zapowiedź politycznego rozłamu, czy tylko chwilowy zgrzyt?