To miało być spotkanie w duchu współpracy. Zamiast tego środowa Rada Gabinetowa zamieniła się w emocjonujące starcie pomiędzy prezydentem Karolem Nawrockim a premierem Donaldem Tuskiem.

I choć oficjalnie mówiono o “mapie drogowej współpracy”, to w rzeczywistości pojawiły się wzajemne zarzuty, weto i ostrzeżenia o finansowym kryzysie.

Nawrocki rozpoczął od oskarżenia rządu o chaos legislacyjny i brak jasności w działaniu. Wprost domagał się, by ministrowie „zaktualizowali swoje 100 konkretów” i jasno określili, czy dotrzymają przedwyborczych obietnic.

Wspomniał też o zawetowanej ustawie, która – według niego – miała zagwarantować świadczenie 800 plus wyłącznie pracującym Ukraińcom.

– Żyłem w przekonaniu, że to postulat wspólny z premierem. Tymczasem moje decyzje są teraz kwestionowane – mówił prezydent.

Tusk nie pozostał dłużny. Odpowiedział, że prezydent „ma braki informacyjne” i przypomniał, że to rząd wprowadził mechanizmy kontroli nad świadczeniami dla migrantów. – Weto prezydenta może mieć przykre konsekwencje, także dla polskich firm – ostrzegał.

Premier ostro skrytykował też gospodarcze alarmy Nawrockiego, podkreślając, że „dziś mamy jedną z najniższych inflacji w Europie”, a rząd inwestuje rekordowe środki m.in. w infrastrukturę i obronność.

Spotkanie, choć oficjalnie merytoryczne, stało się okazją do wyraźnego zaznaczenia, że współpraca między Pałacem Prezydenckim a Kancelarią Premiera może być… trudna.