Mihai jest samotnym ojcem. Wychowuje swoją 9-letnią córkę Anę od czasu, gdy jego żona zginęła w wypadku. Od tamtej pory stara się być silny. Dla siebie. Dla niej. Dla nich obojga.

Pewnego wieczoru, porządkując jej tornister, natknął się na zmiętą notatkę, ukrytą w bocznej kieszeni. Była napisana drobnymi, lekko drżącymi literami, niebieskim długopisem:

„Jeśli zniknę dzisiaj, może ktoś zauważy, że dawno się nie uśmiechałem… A może tata przestanie pracować i znowu mnie zobaczy”.

Mihai pozostał bez ruchu. Łzy spływały mu po policzkach, zanim zdał sobie sprawę, co się dzieje. Przycisnął notatkę do piersi na kilka minut.

„Nigdy nie wiedziałem, przez co ona przechodzi… Byłem zbyt zajęty byciem „silnym” i zapomniałem o tym, żeby być tu i teraz” – powiedział łamiącym się głosem.

Następnego dnia Mihai podjął radykalną decyzję: zrezygnował. Zabrał Anę ze szkoły na jeden dzień i pojechali w góry, tylko we dwoje. Bez telefonów. Z samym czasem i miłością.

Co wydarzyło się między nimi tego dnia i jak zareagowała dziewczynka – lekcja, której żaden rodzic nie powinien ignorować…