„Cud przy stacji benzynowej” – Porzucony, sparaliżowany szczeniak i gest, który rozpłakał cały kraj
Było upalne popołudnie. Termometr wskazywał ponad 36 stopni, a asfalt skwierczał. Na poboczu drogi, niedaleko stacji benzynowej na obrzeżach miasta, leżał mały szczeniak z sparaliżowanymi tylnymi łapami. Ktoś go tam porzucił, na brudnym kocu, bez wody, bez nadziei.
Przechodziły obok niego dziesiątki osób. Niektórzy patrzyli, inni odwracali głowy. Ale nikt się nie zatrzymał. Aż nagle z niebieskiego SUV-a zatrzymał się mężczyzna.
Wysiadł, podszedł i przez kilka sekund patrzył psu w oczy. Potem uklęknął i delikatnie dotknął jego głowy. Nie powiedział ani słowa. Po prostu zaczął płakać.
Pracownicy stacji benzynowej wyszli zaciekawieni. Coś się zmieniło w powietrzu. Pracownik przyniósł miskę wody. Kobieta przyniosła parasol. W ciągu zaledwie kilku minut prosty gest zapoczątkował niespodziewany ciąg dobroci. Szczeniak trafił do weterynarza. Nadano mu imię „Szczęściarz”.
Ale historia na tym się nie kończy…
To, czego weterynarz dowiedział się o jego stanie i decyzja mężczyzny, który go uratował, zaparło wszystkim dech w piersiach!
0 Comment