Były policjant, miliony w gotówce i „Red is Bad” w tle. Pierwszy akt oskarżenia w aferze, która wstrząsnęła RARS…
Pierwsze formalne oskarżenie w głośnym śledztwie dotyczącym Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych trafiło właśnie do sądu. Na ławie oskarżonych zasiądzie były policjant Artur Sz., któremu prokuratura zarzuca aż 23 przestępstwa – od bezprawnego pozbawienia wolności pracownicy sklepu „Red is Bad”, po nielegalne przeszukiwanie policyjnych baz i działania wymierzone w byłą żonę.
Śledczy twierdzą, że Artur Sz. pomagał także Pawłowi S., twórcy marki „Red is Bad”, w wypłacie z banku łącznie ponad 3,5 mln zł – pieniędzy, które miały pierwotnie pochodzić z RARS. Za każdą taką „asystę” były policjant miał inkasować 1000 zł, a w niektórych przypadkach działał w mundurze, jeżdżąc samochodem z fałszywymi tablicami rejestracyjnymi.
Paweł S., pytany o swoją rolę, składa – jak podaje prokuratura – obszerne wyjaśnienia. Rzecznik Prokuratury Krajowej zaznaczył jednak, że w polskim prawie nie ma formalnej procedury nadania statusu „małego świadka koronnego” – decyzję o ewentualnym złagodzeniu kary podejmuje dopiero sąd.
W tle toczy się także procedura ekstradycyjna wobec byłego prezesa RARS Michała Kuczmierowskiego, którego brytyjski sąd ma przesłuchać we wrześniu.
Śledztwo obejmuje już 14 osób, a zarzuty dotyczą m.in. działania w zorganizowanej grupie przestępczej, prania brudnych pieniędzy i nadużyć w dysponowaniu środkami publicznymi o wartości co najmniej 340 mln zł.
0 Comment