Donald Trump ogłosił, że zdobył „bardzo ciekawe informacje” na temat wojny Rosji z Ukrainą, które planuje ujawnić w nadchodzących dniach. Prezydent USA, odnosząc się do ostatnich działań Władimira Putina, przyznał też, że jest „bardzo rozczarowany” swoim rosyjskim odpowiednikiem, z którym dotąd utrzymywał – jak twierdzi – poprawne relacje.

Podczas konferencji prasowej w Białym Domu Trump był pytany o niedawne spotkanie z Putinem na Alasce i jego odmowę rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim. Trump zasugerował, że Rosja może ponieść konsekwencje, jeśli będzie kontynuować obstrukcję dyplomatyczną. Dodał, że obie strony wojny straciły łącznie 7313 żołnierzy w ostatnim tygodniu – „bez powodu”.

W radiowym wywiadzie Trump nie szczędził krytyki wobec Putina, mówiąc: „Jestem bardzo nim rozczarowany”. Jednocześnie zapewnił, że jego działania będą skupione na „pomocy ludziom żyć”, nie zdradzając jednak szczegółów. Tradycyjnie już podkreślił, że wojna w Ukrainie w ogóle by nie wybuchła, gdyby to on był prezydentem od początku.

Prezydent USA odniósł się też do podejrzeń o rosyjską ingerencję w systemy nawigacyjne samolotu Ursuli von der Leyen – powiedział, że NATO jest zaniepokojone, ale „nikt nie wie, kto za tym stoi”. W stylu charakterystycznym dla siebie dodał, że „czasem to dobrze, że nie można korzystać z telefonu”.

Trump został również zapytany o chińską defiladę wojskową z udziałem Putina, Kima i prezydenta Iranu. Uznał, że nie stanowi ona zagrożenia, ponieważ „Chiny bardziej potrzebują USA niż USA Chin”.