Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak ostro skomentował ostatnie wydarzenia związane z wtargnięciem rosyjskich dronów do polskiej przestrzeni powietrznej. Według niego, nocny incydent to nie był test – to była jawna agresja. “Ten dzień jest przełomem. Koniec złudzeń co do Putina” – mówił w programie “Fakty po Faktach”.

W nocy z wtorku na środę doszło do 19 naruszeń granicy powietrznej Polski. Część dronów została zestrzelona przez sojusznicze siły powietrzne, inne rozbiły się po przekroczeniu terytorium NATO. Siemoniak podkreślił, że skala i charakter incydentu nie pozostawiają wątpliwości – był to świadomy atak.

Zainicjowano konsultacje w ramach artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, a NATO otrzymało jasny sygnał, że musi podjąć konkretne kroki. “Oczekujemy wzmocnienia obrony powietrznej – samolotów, systemów Patriot, realnych działań” – zaznaczył Siemoniak.

Minister przypomniał, że ataki takie jak ten jednoczą Zachód, zamiast go dzielić. “Putin chciał nas zastraszyć, a osiągnął odwrotny efekt – jedność i zdecydowaną reakcję Europy. To był moment, w którym wszystkie siły polityczne w Polsce mówiły jednym głosem” – dodał.

Sytuacja stała się impulsem do zacieśnienia współpracy w ramach NATO, a reakcje europejskich przywódców, w tym przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, były jednoznaczne – pełna solidarność z Polską.