Prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim rozszerzyła zarzuty wobec Roberta Bąkiewicza. Lider Ruchu Obrony Granic ma odpowiadać nie tylko za znieważenie, ale też za pomówienie i upublicznienie wizerunku funkcjonariuszy.

Dodatkowo, zarzuty objęły próbę nakłonienia funkcjonariuszy do niedopełnienia obowiązków. Bąkiewicz nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Pod budynkiem prokuratury zebrała się niewielka grupa jego sympatyków. Zjawiło się niespełna 50 osób, głównie z transparentami i kamizelkami Ruchu Obrony Granic.

Nie brakowało rozczarowania frekwencją. – Obdzwoniłam pół Gorzowa, a przyszli tylko wy – mówiła jedna z uczestniczek pikiety, cytowana przez Onet.

Bąkiewicz wygłosił krótkie przemówienie, zapowiadając walkę z „masową migracją”. Z tłumu padły hasła: „Zwyciężymy!”.

Protestujący krytykowali także rząd Donalda Tuska, nazywając go „niemieckim” i oskarżając o zdradę narodową. W wypowiedziach padały dramatyczne pytania o przyszłość kraju.

Bąkiewicz od dłuższego czasu prowadzi obywatelskie patrole na granicy i mobilizuje sympatyków do działań przeciwko migrantom. Teraz sam będzie się tłumaczyć przed sądem.