Czteroletnia dziewczynka powiedziała mamie, że pamięta, jak umarła. Kiedy wypowiedziała imię, kobieta zamarła…
Ana miała zaledwie cztery lata i sprawiała wrażenie dziecka jak każde inne: radosnego, figlarnego, pełnego wyobraźni. Mieszkała z mamą Aliną w małym mieszkaniu w Piatra Neamț. Nic nie zapowiadało tego, co miało nadejść w pozornie zwyczajny wieczór.
Po kąpieli i opowiedzeniu bajki na dobranoc Ana nagle spojrzała na mamę i powiedziała:
„Mamo… pamiętam, jak umarłam”.
Alina zaśmiała się cicho, myśląc, że to dziecinna igraszka. Ale Ana kontynuowała, bardzo spokojnie:
„Byłam w samochodzie. Był wypadek. Była noc. A ty strasznie płakałaś…”
Słowa te sprawiły, że Alina się zatrzymała. Poczuła dreszcz przebiegający po kręgosłupie. Ale moment, który zaparł jej dech w piersiach, nadszedł następny.
Dziewczynka powiedziała:
„Miałam na imię Julia. A mężczyzna, który ze mną zginął, miał na imię Robert”.
Alina zamarła. Sześć lat temu jej siostra – Julia – zginęła w wypadku samochodowym ze swoim chłopakiem, Robertem. Ana jeszcze się wtedy nie urodziła. Nigdy nie powiedziano jej o wypadku. W domu nie było nawet żadnych zdjęć.
Następnego dnia Alina pokazała jej kilka starych zdjęć. Wśród nich grupowe zdjęcie Julii, Roberta i innych przyjaciół. Ana wskazała bezpośrednio na Roberta i powiedziała:
„To on trzymał mnie za rękę, kiedy to się stało”.
Od tamtej pory Ana twierdzi, że nie pamięta żadnych szczegółów. Jakby coś się zamknęło.
Alina nie wie, co myśleć. Ale za każdym razem, gdy patrzy na córkę, czuje, jakby cząstka jej siostry powróciła, w innej postaci.
Przypadek? Reinkarnacja? Wyobraźnia? Nikt tego nie wie. Ale jedno jest pewne: niektórych rzeczy nie da się wytłumaczyć.
0 Comment