Nowy prezydent, stare pytania. Czy Karol Nawrocki napisze własny scenariusz dla polskiej prawicy?
Choć Karol Nawrocki wszedł do Pałacu Prezydenckiego jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości, jego zwycięstwo nie było wyłącznie dziełem partii Jarosława Kaczyńskiego.
W drugiej turze udało mu się zjednoczyć niemal całą prawicę – od umiarkowanej po tę najbardziej radykalną – w tym wyborców Konfederacji i sympatyków Grzegorza Brauna.
Nowy prezydent jest wciąż polityczną zagadką. Wiemy, że stawia na twardą politykę historyczną, ostro akcentuje temat Wołynia, jest sceptyczny wobec imigracji i nieufny wobec Unii Europejskiej. Jednocześnie widać u niego wyraźną sympatię do tradycji endeckiej, co odróżnia go od dotychczasowej linii PiS.
To może otworzyć mu drogę do bliskiej współpracy z narodowym skrzydłem Konfederacji – i potencjalnie stworzyć nową formację na prawicy.
Nie bez znaczenia jest także wiek i energia Nawrockiego. Dla części młodszych polityków PiS, zmęczonych dominacją partyjnych seniorów, może stać się symbolem zmiany pokoleniowej. Ci, którzy dziś stoją w cieniu Kaczyńskiego, mogą w przyszłości znaleźć w prezydencie naturalnego sojusznika.
Na razie największym przeciwnikiem Nawrockiego pozostaje Donald Tusk. Jednak prawdziwa szansa na przetasowanie sceny politycznej może nadejść dopiero wtedy, gdy Tusk ustąpi ze stanowiska i wskaże swojego następcę. Wtedy prezydent będzie mógł zdecydować, czy chce pozostać elementem strategii PiS, czy zbudować własny obóz – być może jeszcze bardziej twardy, zdecydowany i bezkompromisowy.
Jedno jest pewne: Nawrocki to zawodnik, który lubi ring. I jego prezydentura może być pojedynkiem nie tylko z opozycją, ale i z tymi, którzy dziś uważają się za jego politycznych sojuszników.
0 Comment