Podczas kolejnej miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie Jarosław Kaczyński wystąpił przed pomnikiem ofiar katastrofy.

W swoim przemówieniu mówił o konieczności „dojścia do prawdy” w sprawie tragedii, jednak jego słowa były regularnie zagłuszane przez grupę protestujących, którzy wykrzykiwali w jego stronę „kłamca”.

Wyraźnie poirytowany prezes PiS ostro zaatakował przeciwników, mówiąc, że powinni zająć się nimi służby specjalne, a w przyszłości

– jak stwierdził – „znajdą się tam, gdzie ich miejsce, czyli w więzieniach”. Kaczyński nie przebierał w słowach, określając aktywistów mianem „śmieci”.

Polityk uderzył też w obecny rząd, oskarżając go o działanie wbrew polskim interesom i nawiązując do afery wokół środków z Krajowego Planu Odbudowy.

W jego ocenie KPO to „Koryto Platformy Obywatelskiej” i symbol obecnych rządów, z którym – jak zapowiedział – trzeba skończyć.