Prezydent Karol Nawrocki nie zamierza podpisywać ustaw podnoszących podatki – taką deklarację powtórzył jego szef kancelarii, Zbigniew Bogucki. W tle gorąca dyskusja o planowanych przez rząd podwyżkach akcyzy na alkohol, opłaty cukrowej oraz nowym, wyższym CIT dla banków. Czy szykuje się kolejny zgrzyt na linii Pałac Prezydencki – Rząd?

Ministerstwo Finansów zapowiedziało wzrost akcyzy na napoje alkoholowe o 15% od 2026 roku i o kolejne 10% rok później. Resort tłumaczy to potrzebą ograniczenia spożycia oraz wzrostem siły nabywczej Polaków. Podobnie tłumaczona jest planowana aktualizacja opłaty cukrowej, która miałaby objąć m.in. energetyki i napoje słodzone – maksymalna opłata ma wzrosnąć z 1,20 zł do 1,80 zł za litr.

Bogucki jasno dał do zrozumienia, że prezydent będzie wierny obietnicom z kampanii i żadnych „podwyżek danin” nie poprze. Wtóruje mu Marcin Przydacz z Biura Polityki Międzynarodowej, choć zaznacza, że decyzja ostatecznie należeć będzie do samego Nawrockiego.

To może być drugie prezydenckie weto. Pierwsze dotyczyło tzw. ustawy wiatrakowej, w której – zdaniem prezydenta – rząd próbował przemycić przepisy kosztem uczciwej debaty o cenach energii. W odpowiedzi Donald Tusk ostro skrytykował Nawrockiego, oskarżając go o „koszmarną niekompetencję” i narażenie obywateli na wyższe rachunki za prąd.

Równocześnie resort finansów szykuje też rewolucję podatkową dla banków – do 2028 roku CIT ma wzrosnąć z 19% do 23%, a wcześniej nawet do 30%. Skala oporu prezydenta wobec tej propozycji pozostaje na razie nieznana.

Czy Karol Nawrocki stanie się hamulcowym fiskalnej ofensywy rządu? A może rozegra to jako polityczną kartę przetargową? Jedno jest pewne – kolejna batalia o podatki właśnie się rozpoczyna.